Nagle do pokoju wparowała moja mama. Na twarzy miała zmartwienie. Pewnie usłyszała jak upadłam na ziemię. Wiedziałam jednak, że nie najlepiej się to skończy, ponieważ chyba mnie nie widziała jak przyszłam wieczorem. Nagle poczułam jak robi mi się słabo, a moje oczy robią się ciężkie. Poczułam jak opadam na ziemię. Całe szczęście, że za mną stał Liam i mnie szybko złapał. Potem już nic nie pamiętam bo jakoś tak odleciałam.
<Perspektywa Liama>
Nie wiem co tak naprawdę się stało bo [t.i.] nagle opadła i całe szczęście, że stałem za nią bo mogłem szybko ją złapać. Nie wiedziałem co się dzieje ale jej mama szybko zadzwoniła na pogotowie.
-Co się stało?- zapytała szybko po tym jak zadzwoniła na pogotowie.
-No bo wczoraj zasnęła mi w samochodzie, więc postanowiłem przynieść ją do jej pokoju i postanowiłam, że zostanę. Rano jak się obudziła upadła na podłogę i zaczęła lecieć jej krew z nosa.- wytłumaczyłem wszystko, ale bałem się co powie jej mama.
-No dobrze a tak a pro po jestem jej mamą a ty to?- zapytała nie pewnie.
-Jestem Liam kolega Dan.- powiedziałem i w tym momencie przyjechało pogotowie. Zabrali [t.i.] a ja z jej mamą pojechałem za pogotowiem. Bałem się co stanie się z [t.i.] bo już zaczynało mi na niej zależeć od bardzo dawna na nikim mi tak nie zależało jak na niej. Poszliśmy pod jej sale i czekaliśmy na lekarza. W tym czasie zadzwoniłem do Dan żeby powiedzieć jej, że jej przyjaciółka jest w szpitalu.
Rozmowa
-Hej Dan [t.i.] jest w szpitalu.- powiedziałem a już wiedziałem jak zareaguje.
-Nic jej nie jest proszę powiedz, że wszystko jest w porządku.- poprosiła mnie mam nadzieję, że jest tam gdzieś Harry żeby mógł ją pocieszyć.
-Jeszcze nic nie wiem ale dzwonię z tego powodu żebyś wiedziała jak trener będzie się pytał.- powiedziała a w słuchawce po drugiej stronie słyszałem płacz.
-Dobra jak będziesz coś wiedział daj znać.- powiedziała.
Koniec
Rozłączyłem się i teraz z mamą [t.i.] czekałem na lekarza, który jak na razie nie wychodził z sali. W końcu wyszedł lekarz i powiedział coś czego bym się nie spodziewał.
-Dzień dobry co jest z moją córką?- zapytała mama [t.i.] i widać, że była bardzo smutna.
-Jej stan jest stabilny ale jednak nie wiem kiedy się wybudzi.- powiedział lekarz a ja zobaczyłem, że jej mama osuwa się po ścianie.
-Doktorze można tam do niej wejść?- zapytałem z nadzieją.
-Tak proszę ale nie za długo.- powiedział a ja szybko wszedłem tam do jej sali i zobaczyłem ją taką drobną leżącą na tym wielkim łóżku. Podszedłem do nie i zacząłem do niej mówić.
-[t.i.] proszę obudź się ja tego nie wytrzymam jak się nie obudzisz. Proszę jesteś dla mnie ważna jak nikt inny. Proszę obudź się.- powiedziałem to i pocałowałem lekko jej usta. Wyszedłem z sali a tam zobaczyłem przyjaciółkę [i.t.p.], która przytulała jej mamę. Nagle z sali usłyszałem jakieś dźwięki i szybko tam pobiegłem. Zobaczyłem jak jakieś monitorki skaczą i do sali wbiegł lekarz z pielęgniarkami. Podszedłem do dziewczyn, które znaczyły wiele dla [t.i.]. Bałem się, że jej stan się pogorszy ale po chwili przyszedł lekarz i oświadczył nam.
-[t.i.] się obudziła musiał się stać jakiś cud, bo takie momenty zdarzają się bardzo rzadko.- powiedział a ja szybko pobiegłem tam i zobaczyłem tam [t.i.], która się uśmiechała. Podbiegłem tam do niej i szybko ucałowałem jej usta. Ale do sali wbiegła......./
_________________________________________________---
Wiem, że mówiłam, że to będzie ostatnia część ale jakoś tak nie mam weny żeby jej kończyć ale postaram się skończyć już przy najbliższej części. Przepraszam za błędy i mam nadzieję, że będzie dużo komentarzy bo to ważne.Zapraszam przy okazji na tego bloga bo chcę go usunąć : http://milosctoskarbktoregoniemozeszstracic.blogspot.com/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz