piątek, 27 grudnia 2013

15# Niall cz.2 ostatni

Lecz niestety nie udało mi się, ponieważ Harry złapał mnie w pasie i przerzucił sobie przez plecy. Zaczęłam się wiercić ale i tak mi to nie pomogło, bo Hazz tylko wzmocnił uścisk. Szybko obok niego dołączył Niall.
     -Harry możesz menie pościć?- zapytałam z nadzieją.
     -Dopiero w domu siostrzyczko.- powiedział ale i tak po chwili mnie postawił bo znajdowaliśmy się już w domu. Zostałam zaprowadzona do salonu i tam usiadłam sobie na kanapie obok mnie Niall a z drugiej strony Harry. Spojrzałam na nich i już chciałam coś mówić ale oni mnie uprzedzili.
     -Wiesz a może opowiesz nam coś o sobie?- zapytał Niall.
      -A muszę?- popatrzyłam się na chłopaków z nadzieją, że jednak zmienią zdanie.
     -Przykro mi ale jesteś moją siostrą a ja nic o tobie nie wiem.- powiedział Harry. Postanowiłam im opowiedzieć, że przez większość czasu mieszkałam w Nowym Jorku, ze czasem lubię śpiewać, tańczyć i inne rzeczy. Opowiadałam ale nagle zaburczał mi brzuch i oczywiście się speszyłam i wtuliłam się w Harrego.
     -Chyba ktoś jest tutaj nam głodny.- powiedział Liam i cicho się zaśmiał.
     -To może choć pójdziemy coś zrobić na kolację.- powiedział Niall i pociągnął mnie za rękę. Powlokłam się za nim do kuchni i usiadłam na blacie. Cały czas wpatrywałam się co roi blondynek.
     -Niall pomóc Ci czy dasz sam sobie radę bo jak coś to ja pójdę sobie usiąść do chłopaków.- powiedziała i zaczęłam się poruszać do wyjścia z kuchni ale jego głos mnie zatrzymał.
     -Victoria wracaj tutaj.- powiedział tak poważnie, że się przestraszyłam. Wróciłam jak na szpilkach do kuchni i popatrzyłam się na blondynka ze zdziwieniem.
     -Tak o co chodzi?- zapytałam przestraszona.
     -Proszę podejdź do mnie tutaj.- powiedział a ja podeszłam do niego a on zamiast cos powiedzieć podał mi nóż i kazał mi kroić różne rzeczy.
     -Niall wiesz, że i tak zaraz będę musiała iść więc po co tyle zachodu?- zapytałam.
     -Dobra powiem Ci ale nie mów Harremu, że Ci powiedziałam.
     -Niall co takiego.- powiedziałam już lekko zdziwiona jego zachowaniem ale cały czas kroiłam.
    -Będziesz u nas mieszkać.- jak to powiedział popatrzyłam na niego ale jednak zapomniałam, że nadal kroję pomidora i przez przypadek przecięłam sobie palca.
      -Niall gdzie macie apteczkę?- zapytałam teraz przestraszona.
     -Tu taj trzymaj albo nie siadaj a ja ci to opatrz ę.- powiedział i posadził mnie na blacie i zaczął oczyszczać ranę ale niestety było ona za głęboka.
     -Niall to nic nie da trzeba to zaszyć.- powiedziałam i w tym samym momencie wszedł do kuchni mój braciszek.
     -Vic chodź tu do mnie jedziemy do szpitala.- powiedział a ja wstała i zakręciło mi się w głowie i straciłam przytomność. Obudziłam się w jakimś pomieszczeniu i leżałam poprzypinana do jakiś maszyn a obok mnie na krześle siedział Niall. Poruszyłam moją ręką i on od razu się na mnie spojrzał.
     -Vic jak sie czujesz?- zapytał się bardzo zmartwiony.
     -Tak jakoś średnio a co ja tutaj robię?- zapytałam ze zdziwieniem bo przecież miałam tylko przeciętego palca.
     -Byłaś nieprzytomna przez dwa dni i miałaś w sobie jakieś narkotyki ale słabe, które działają po paru godzinach.- powiedział a ja zaczęłam płakać bo niby jak do mojego organizmu mogły wpłynąć narkotyki jak przed tym jak znalazłam się byłam w Saubsrack.
     -Niall a jak w moim organizmie znalazły się te narkotyki?
     -Były w czekoladzie, którą piłaś.- powiedział a ja się rozpłakałam na całego. Blondynek chcąc mnie pocieszyć szybko mnie przytulił. Siedzieliśmy tak do momentu kiedy nie usłyszałam jak drzwi się otwierają.
     -Dzień dobry, widzę, że już si,ę pani obudziła i mam dobrą wiadomość zabierzemy panią jeszcze dziś na badania i jak wszystko będzie dobrze wyjdzie pani jeszcze dzisiaj ze szpitala.- powiedział lekarz a ja skinęłam głową na zgodę. Wtuliłam się ponownie w Nialla i tak trwaliśmy do momentu kiedy nie przyszła po mnie pielęgniarka. Poszłam z nią na badania i pozostało mi tylko żeby pobrali mi krew mocz i takie wszystkie pierdoły. Jak wróciłam do sali zobaczyłam Harrego z moją mamą i Gemmom. Podbiegłam do nich i wszyscy zamknęli mnie w uścisku.
     -To siostra kiedy z tond wyjdziesz?- zapytała Gemma.
     -Jak badania wyjdą dobrze to jeszcze dziś.- powiedziałam i szeroko sie uśmiechłam.
     -To dobrze bo już jutro święta.- powiedziała mama. Po chwili w sali mogliśmy zobaczyć lekarza.
     -Więc tak może pani dziś wyjść ale proszę na siebie bardzo uważać. Proszę odpoczywać bardzo dużo i się nie przemęczać a oto pani wypis.- powiedział i podał mi wypis a po chwili do sali wpadł zdyszany Niall i miała na ramieniu jakąś torbę. Podał mi ją a w środku były moje ciuchy. Szybko się przebrałam i mogłam już wychodzić z tego miejsca. Jak wyszłam na zewnątrz zobaczyłam wszystkich chłopaków.
            ***** Następny dzień *****
Dziś jest wigilia a ja nie mogę nic pomóc tylko leże w salonie na kanapie i do tego jestem jeszcze obsługiwana. A zapomniałam wspomnieć, ze chłopacy są u nas i Louis ma dziś urodziny więc dał mi znak, iż mam go zaprosić do siebie i go zagadać. Więc tak jak chciał Harry zagadałam go a oni wprowadzili wielki tort. Później wszyscy sobie składali życzenia oczywiście już na wigilii.
     -Victorio zostaniesz moją dziewczyną?- zapytał Niall, który podszedł składać mi życzenia.
     -Tak.- powiedziałam choć wahałam się nad tą odpowiedzią.
_____________________________________________-
Hej mam nadzieję, że się spodoba jeszcze czeka na mnie imagin z Liamem ale mam nadzieję, że teraz będzie dużo osób brało udział w moich konkursach. Obiecuję, że już za niedługo pojawi się kolejny rysunek. Oczywiście przepraszam za błędy i do następnego.

4 komentarze:

  1. Hejka ! Nominowałam Twojego bloga ! Więcej u mnie : http://lala2002swiat.blogspot.com/2013/12/nominacja-versatile-blogger-award.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za imagina wspaniały jest :) /Marta

    OdpowiedzUsuń