Hej więc tak macie pierwszy imagin i komentujcie kto chce z
kim. Niech anonimy się podpisują bo nie wiem dla kogo zrobić wtedy dedykacją. Mam
nadzieję, że się spodoba.
Na początku chciałabym się przedstawić. Więc tak nazywam się
Paulina mam młodszego brata. Wraz z rodziną przeprowadziliśmy się do Londynu,
ponieważ tata dostał tutaj lepsze pracę. Brakuje mi moich przyjaciółek, a
miałam ich dość sporo. Jak przyjechaliśmy do naszego nowego domu postanowiłam
się rozpakować. Po skończonej czynności poszłam się przejścia po okolicy,
oczywiście rodzice się zgodzili. Jak to oni zaczęli się martwić ale ja
powiedziałam, że mam telefon i mnie puścili. Już po chwili znajdowałam się w
parku a w nim było pełno ludzi. Szłam wpatrzona w telefon ale szybciej
sprawdzając czy ktoś nie idzie właśnie w moją stronę. Patrzyłam się cały czas w
ten telefon i nie zauważyłabym nawet, że ktoś na mnie wpadł gdybym nie
poleciała na ziemię. Przestraszyłam się.
-Przepraszam nie chciała.- powiedziałam po polsku ale zaraz
się poprawiłam i powiedziałam to samo po angielsku.
-Nic się nie stało a z tobą ok.?- zapytał się chłopak w
koszuli w kratę.
-Tak wszystko jest w porządku.
-A bym zapomniał jestem Harry. A jak tak śliczna dziewczyna
ma na imię ?
-Dobra po pierwsze nie jestem śliczna. Po drugie jestem
Paulina i miło mi Cię poznać Harry.
-Mi również a co byś powiedział na kawę?
-Z miłą chęcią.- powiedziałam a Harry prowadził bo jeszcze
nie znałam Londynu tak dobrze jak on. Z Harrym rozmawiało mi się bardzo dobrze.
Tak jakbym go znała całe życie. A szczególnie cieszy mnie to, że mogłam poznać
go od innej strony. Rozmawiałam z loczkiem i dostałam wiadomość od moje mamy
„Gdzie ty jesteś martwimy się”. Nie sądziłam, ze tak długo czasu spędziłam z
Harrym. Spojrzałam na zegarek na ścianie no tak nie ma mnie w domu od jakiś
trzech godzin- pomyślałam. ”Mamo jestem z kolegą nie martw się zaraz będę
wracać do domu”.
-Harry ja już muszę wracać, ponieważ rodzice nagle zaczęli
się o mnie martwić.
-No gdybym ja nie wyciszył telefonu to bym cały czas
dostawał wiadomości od chłopaków. A tak do zeczy mogę Cię odprowadzić do domu?-
powiedział a ja tylko skinęłam głową na zgodę i zaraz szłam z nim w ramię w
ramię w stronę domu. Przez cały czas rozmawialiśmy oraz się śmialiśmy.
-Dziękuję, że mnie odprowadziłeś i za tak miło spędzony
czas.
-Jeszcze raz nie ma za co a tak jakbyś chciało powtórzyć ten
dzień to napisz.- powiedział i podał mi kartkę a w na niej napisane parę cyfr. Na
pewno chciałabym to powtórzyć ale nie wiem czy po dzisiaj mnie gdziekolwiek
jeszcze puszczą. Jak tylko weszłam do domu zobaczyłam złego tatę.
-Paulina gdzie ty byłaś? I co to za chłopak?- pytał tata.
-To był Harry z 1D. a dopiero teraz zaczęliście się mną
opiekować to powiem, że to trochę za późno.- powiedział i zmierzałam do pokoju.
Zamknęłam się w swoim pokoju tak żeby mój młodszy brat do niego nie wszedł.
Poszłam się wykąpać i przebrać w pidżamę i po tym rzuciłam się na łóżko i nawet
nie pamiętam kiedy zasnęłam. Obudziłam się a obok mnie leżał rozbawiony Harry.
Ciekawiło mnie jak on tutaj się znalazł bo przecież drzwi były zamknięte.
-Hej śpiochu.- powiedział rozbawiony nie wiem z czego.
-Hej jak tutaj się znalazłeś bo wczoraj zamykałam te drzwi.-
powiedziałam wskazując na nie.
-A wiesz mam takie swoje sposoby. A może lepiej jak się
ubierzesz bo zaraz wychodzimy.- powiedziała ja zaczęłam wstawać z łózka i
podeszłam do szafy i wybrałam strój na dzisiaj .
-Harry a może tak wyjdziesz z mojego pokoju.- powiedziałam a
chłopak zaczął wstawać i poszedł na dół. Ja za to poszłam do łazienki i tam
zrobiłam poranna toaletę i zaraz ubierałam się w to co przygotowałam. Schodziłam
na dół a z kuchni wydobywał się piękny zapach naleśników.
-Harry co ty tam pichcisz?
-No smażę naleśniki. Siadaj zjemy i zaraz jedziemy.-
powiedział a ja zabrałam się za konsumpcję naleśników. Chwilę czekałam na tego
zielonookiego. Jak tylko pojawił się obok mojego boku poszliśmy do samochodu.
-Harry gdzie my jedziemy?
-Zaraz zobaczysz.- powiedział a po chwili się zatrzymaliśmy
a moim oczom ukazała się wielka willa. Dopiero po chwili zorientowałam się, że
jesteśmy pod domem chłopaków. Spojrzałam na Hazza a on na twarzy miał
łobuzerski uśmiech, który odsłaniał jego dołeczki.
-Gdzie my jesteśmy i co tutaj robimy?
-Poznasz dzisiaj resztę zespołu.- powiedział z tym swoim
uśmiechem. Weszliśmy do ich domu a tam zobaczyłam czwórkę chłopaków tylko w
bokserkach. Ten widok było po prostu nieziemski dla moich oczy.
-Co tutaj się dzieje?- zapytałam się Hazza na ucho tak żeby
tylko on usłyszał.
-No my tak czasami latamy w samych bokserkach po domu.-
odpowiedział tak samo ale zaraz potem wydarł się na chłopaków.- Chłopacy ogar!
Mamy gościa i może byście się ubrali !- powiedział a zaraz wszyscy stali ubrani.
-O co to za piękna panienka?- zapytał Louis.
-Jestem Paulina.- odpowiedziałam. Dzień minął bardzo fajnie
i dość szybko. Na następny także już miałam plany. Umówiłam się z Harrym na
randkę. Rano obudziłam się i zeszłam na dół gdzie spotkałam moją mamę, która
właśnie przygotowywałam śniadanie.
-Cześć mamo mogę iść do Centrum handlowego?- zapytałam
niepewnie.
-Jasne a co gdzieś wychodzisz.?
-Umówiłam się z Harrym dzisiaj na wieczór.- powiedziałam i wzięłam
jogurt z lodówki jakąś łyżkę i usiadłam przy blacie. Skonsumowałam to co miałam
i poszłam się ubrać jak na razie w taki strój . Na 19 byłam umówiona więc do
domu musiałam wrócić tak o 15:30 żeby zdążyć coś zjeść i się naszykować. Poszłam
do CH a tam dość długo chodziłam po sklepach i w końcu wybrałam coś
odpowiedniego na dzisiaj. Jak wróciłam do domu była 16. Postanowiłam iść do
pokoju i się przyszykować. Poszłam się wykąpać, zrobiłam lekki makijaż a włosy
zostawiłam rozpuszczone i ubrałam się. Jak byłam już gotowa była godzina 18:50.
Schodziłam ze schodów i ktoś właśnie zapukał do drzwi. Od razu poszłam do drzwi
a tam zobaczyłam Harrego w garniturze.
-Jak ty pięknie wyglądasz.- powiedział zachwycony.
-Dziękuję i ty również wyglądasz ładnie.
-Dzięki to teraz idziemy.- powiedział i podał mi rękę a ja
ją ujęłam i poszłam z nim do jego auta. Jechaliśmy do jakiejś restauracji ale
jeszcze przed wyjazdem Harry zawiązał mi oczy i nie wiedziałam gdzie mnie
wiezie. Jak samochód się zatrzymał Hazzy gdzieś mnie prowadził. Jak tylko zdjął
mi opaskę odsunął dla mnie krzesło a on sam usiadł naprzeciw mnie. Od razu dostaliśmy
jedzenie.
-Ale tu pięknie.- powiedziałam po skończonym posiłku.
-Wiem ale to jeszcze nie koniec. Tak wiem znamy się dwa dni
ale czuję jakbyśmy znali się parę lat. Ale czuję, że się zakochałem i mam do
Ciebie pewne pytanie. Zostaniesz moją dziewczyną?
-Tak.- powiedziałam . od tamtego momentu jesteśmy szczęśliwą
parą.
Fajne :)
OdpowiedzUsuń